Internet ma wielką moc. Dzięki jednej z grup na facebooku
poznałam pewną ekipę, która organizowała wspólny górski wypad pod roboczym
tytułem „Sylwester po Sylwestrze”. Celem było oczywiście wspólne imprezowanie
ale i jakaś delikatna wędrówka też miała być uskuteczniona. Nie mając innych
planów postanowiłam zaryzykować i wybrać się razem z nimi. 5 stycznia wsiadłam
więc w samochód i pojechałam w Beskid Śląski do Ustronia. Ekipa przybyła nieco
wcześniej więc zaliczyli przy okazji wypad do Cieszyna zaopatrując się w główny
składnik do nalewek kupiony spod lady w jednym z polecanych punktów;)
Szczegółów „górskiego imprezowania” nie mogę upubliczniać, ponieważ przyjęliśmy
zasadę „co stało się w Vegas zostaje w Vegas” ale grzeczne wędrowanie jak
najbardziej nadaje się do opowiedzenia.
Głównymi organizatorami wypadu byli Kasia z Czeladzi i
Łukasz z Katowic i oni zaplanowali dla nas trasę na Baranią Górę. Niestety
część trzynastoosobowej ekipy trochę
przespała godzinę pobudki więc summa summarum na szlak wyruszyliśmy dopiero po
14. Bardzo późno zważywszy na zimową porę. A, że w krwi niektórych płynęło więcej alkoholu aniżeli
innych składników ekipa na trasie nieco się zubażała. Nie pomagały również
zimowe warunki- mokry, marznący śnieg i zapadające ciemności ostatecznie
spłoszyły 10 osób i tylko troje z nas- Ewa z Częstochowy, Łukasz ze
świętokrzyskiego i ja zdobyło Baranią Górę niebieskim szlakiem z Wisły CzarneJ
Kilka zdjęć i powrót
tą samą drogą do samochodów. I potem kontynuacja zabawy.
Lekki dwugodzinny
szlak, niby nic takiego więc dlaczego zdecydowałam się go opisać? Prosta sprawa, ponieważ to ten wypad ten był początkiem akcji wspólnych wędrówek
zaplanowanych na cały rok. Spotkanie przypadkowych ludzi z jedną wspólną pasją
– i nie myślę tu o zamiłowaniu do zakrapianych imprez- sprawiło, że mogliśmy ułożyć plan
wspólnego poznawania szlaków w polskich górach. Zatem ciąg dalszy tej historii
na pewno nastąpi. A pierwszy wypad to kwietniowe PieninyJ
Pierwszy wypad, po Baraniej Górze, to były krokusy <3
OdpowiedzUsuń:) Special for you:)
Usuń:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń