niedziela, 1 września 2013

Początek

Po co ten blog ginący w gęstwinie tylu ciekawszych i popularnych?
Po to bym miała łatwy dostęp do swoich wspomnień. Zawirowania osobiste nauczyły mnie, że trzeba spełniać marzenia. I choć w moim przypadku nie są one wielkie i dalekosiężne to bardzo sobie je cenię.
Kilka zamysłów na podróże tkwiło w mej głowie od lat. Teraz powoli acz konsekwentnie je realizuję. 
Kto nie ma odwagi do marzeń nie będzie miał siły do walki. A ja jestem wojownikiem:)

2 komentarze:

  1. i słusznie!!
    Zaczęłam od wyprawy na Krym - doszłam do początku...
    Bieszczady kocham miłością szaloną od pierwszego wejrzenia czyli od roku 1997...
    W tym roku też marzyłam aby je odwiedzić... nie udało się.... ale mogłam teraz - dzięki Tobie choc na chwilę w nie powrócić... Dziękuję ;-)))

    OdpowiedzUsuń